Gdańskie spichlerze, była ich ogromna ilość, miały też różne przeznaczenie, tworzyły potęgę miasta. Wiele z nich uległo całkowitemu zniszczeniu pod koniec II Wojny Światowej lub zostały rozebrane bo "wszyscy budują stolicę"... Kilka obiektów miało to szczęście, że ocalały a później zostały odbudowane. Kilka ruin czeka na swój szczęśliwy dzień. Tak jest i w tym przypadku. Nic tu się nie dzieje, tylko kolejne tabliczki są zawieszane i straszą. A to, że "zabrania się składowania..." , "zakaz wstępu...", "uwaga grozi..." Budynek z czerwonej cegły niestety niszczeje od lat.
Początki budowania spichlerzy przez kupców sięgają XIV w. Pobobno proces zagospodarowywania nabrzeży i budowy magazynów zapoczątkowało otwarcie rzeźni w 1331 r..
Już w 1346 r. nazywano ten obszar miejscem spichrzów. Znalazłem dane mówiące o późniejszym rozkwicie miasta i budowaniu tego typu obiektów. W XV w. było ich już 120. W następnym wieku 193. W XVI w. przystąpiono do przekopu i powstałą Nowa Motława (1576 r.). Powstała Wyspa Spichrzów. Większa dostępność od strony wody spowodowała, że powstały kolejne spichlerze. W 1643 r. było ich 315. "Rekord" odnotowano w 1806 r. - 359 spichlerzy. Późniejsze oblężenia miasta oraz liczne wojny destrukcyjnie wpływały na tkankę miejską. Widać to do dziś...
Widok od strony ul. Chmielnej.
Specjalne podziękowania dla p. prof. Andrzeja Januszajtisa za wszytkie spotkania i prelekcje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz